Dzisiejsza noc nie zmieni nic
Znowu wieczór kończy się
Kolejną głupią walką z myślą
Że jestem jedynym winnym…
Następny dzień przemija bez odpowiedzi
Czy koszmar się kiedyś skończy?
Miłość już nie wystarczy, by te ściany
Znowu stały się prawdziwym domem
Nie dbam, dlaczego i kto
Przez tą beznadziejną noc
Chce przełamać moje serce wpół
Czy nie uważasz, że mam rację?
Dlaczego nie mogę przestać płakać
Mimo, że nie czuję bólu?
Powiedz memu pustemu sercu, że kłamiesz
Kiedy znowu opuszczasz dom
Postaram się ukryć kolejną łzę
Marnując najlepszy czas w życiu
Chciałbym po prostu zniknąć
Czy mogę przestać płakać na zawsze?
Aby zrozumieć powody, dla których
Dni, które były tak piękne
Nie mogą być prawdą w kolejnej próbie
Życia wspomnieniami twojej miłości
Gdy spoglądasz wokół mnie dziś wieczorem
Twój uśmiech zastyga gdyż pojawił się strach
Teraz widzisz cały ból i walkę
Wyszukiwania kolejnej klęski w życiu
Nienawidzę siebie za to, że próbuję wymazać
Wszystko między niebem a morzem
Jednak żadna z dróg nie wydaje się właściwa
Ciemność wciąż jest wokół mnie
Nie mogę zasnąć zabijając ból
Czołgam się pod łóżkiem we łzach
Pytając siebie, gdzie jest mój rozum
Który ciągle zanika tej nocy
Potwór uwięził światła dnia
Wypełzając z gniewu mojej walki
Burząc moją beznadziejną modlitwę
Nie daje sposobu by zakończyć tę noc
To ja – zagubiony
Ukryty w zakamarku pokoju
Widzę tylko odcienie szarości
Zaczekaj! Będę silniejszy wkrótce…
Bezsenne noce są zbyt długie
Niech ta noc skończy się dla mnie
Niech twoje oczy przestaną mi grozić
O mój Boże, proszę, niech tak się stanie!