Rzecz w kosmosie to jedyna,
Sama – dziecko, ma już syna.
Lecz tu kończy się zabawa,
Jutro w sądzie będzie sprawa.
Sąd jej przyzna alimenty,
Chłop nie wyjdzie uśmiechnięty.
Na nic było tłumaczenie,
Że, choć młoda, ma spojrzenie
Takie, wiecie, co wyzywa,
Że po trzecim kuflu piwa,
To wygląda tak dorośle,
Dałeś nabrać się ty ośle?
Młodej mamie świat się wali,
Facet znika już w oddali,
Przerwę trzeba zrobić w szkole,
Coś narobił ty matole!
I nie powiesz, że to nic,
Bo w tym cały leży pic,
Żeby dziecko ojca miało
I w rodzinie się chowało.
Nie myślicie dziś niestety,
Ni faceci, ni kobiety,
Że w dzieciaka świadomości,
Większy, niż wasz, dramat gości!