Jam poeta informatyk,
Wenę czerpię z gier – bijatyk.
Ciągle wnętrze mam rozdarte,
Czy me życie jest coś warte.
W „necie” ostro romansuję,
Domu ciągle nie buduję.
Obcy jest mi świat realny,
Taki płaski i banalny.
Świat cyfrowy tworzy cuda,
Inni mówią – To ułuda.
Ja działając wirtualnie,
Czuję się wprost kapitalnie.
Pojawiają się trudności,
Gdy z przesytu mam nudności.
Gdy komputer dogorywa,
Leczę się szklaneczką piwa.
A w ogóle tak nie bywa,
Informatyk – moja ksywa.